Naukowcy opracowali system, który umożliwia sprawne usunięcie azbestu.
Badacze szacują, że na Lubelszczyźnie azbestu w różnej postaci (wykorzystywanego do pokrycia dachów czy ocieplania budynków) jest ok. 600-800 tys. ton. Tak wynika z ostatnich obliczeń. Więcej znajduje się tylko w województwie mazowieckim. Ale statystycznie na jednego mieszkańca w naszym regionie wypada tego materiału najwięcej. Unijne prawo mówi, że azbest ma być w Polsce całkowicie usunięty do 2032 r.
- Nadmiar czasu jest bardzo iluzoryczny - mówi dr inż. Krzysztof Czarnocki z Politechniki Lubelskiej. - Bo w ostatnich dziesięciu latach usunęliśmy go w sumie 5-6 proc. Więc gdyby utrzymać takie tempo, cały groźny materiał zostałby wywieziony na składowiska w ciągu jakichś stu lat.
Właśnie dlatego naukowcy z Politechniki Lubelskiej, Uniwersytetu Przyrodniczego, KUL-u oraz Politechniki Wrocławskiej, Politechniki Śląskiej i Instytutu Chemii Nieorganicznej z Gliwic opracowali system, który ma pozwolić na szybkie usunięcie groźnego materiału z Lubelszczyzny. O pieniądze na jego realizację badacze pod koniec lutego zwrócili się do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Chodzi o 4,3 mln zł. W najbliższym czasie ma się wyjaśnić, czy resort będzie finansował przedsięwzięcie. Projekt - upraszczając - przewiduje najpierw precyzyjne określenie miejsc, gdzie znajduje się azbest (zrobią to studenci czy samorządowcy), organizację skoordynowanego w czasie usuwania azbestu i jego transport do składowisk. Naukowcy proponują, by azbest umieszczać w opuszczonych kopalnianych wyrobiskach, które potem byłyby monitorowane.
- To naturalne składowisko dla minerału, jakim jest eternit - podkreśla Czarnocki.
Oczywistym kandydatem jest Kopalnia Węgla Kamiennego "Bogdanka". Już pod koniec roku pisaliśmy, że zakład jest otwarty na tego typu działalność. Inżynierowie "Bogdanki" opracowali unikalną koncepcję umieszczania i składowania materiału zawierającego rakotwórcze włókna pod ziemią.
W swoich nieużywanych już wyrobiskach kopalnia może zmagazynować aż 8 mln ton azbestu (rocznie kopalnia może przyjąć maksymalnie pół miliona tego materiału). Jednak problemem były i wciąż są pieniądze. Bo zmagazynowanie jednej tony azbestu kosztuje ok. 60 zł (tyle trzeba zapłacić samorządowi za składowanie tego materiału niezależnie od miejsca). Kopalnia zapowiadała, że będzie się starała o zniesienie tej opłaty. Ale jak informuje Tomasz Zięba, rzecznik prasowy zakładu na razie nic w tej sprawie się nie zmieniło. Zmianie musiałyby chociażby ulec prawo geologiczne i górnicze, które dopuszczałyby składowanie azbestu pod ziemią.
O programie usuwania azbestu naukowcy rozmawiać będą w środę podczas konferencji organizowanej przez Instytut Medycyny Wsi. Udział wezmą pracownicy IMW, PL, KUL i UP.
źródło : lublin.gazeta.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz